wtorek, 5 grudnia 2017

Wspomnienia p. Heleny Sadłek

Pomnik Janka Krasickiego – na początku to było Osiedle im. Janka Krasickiego. Ja Janka zawsze widziałam z okna. To był świetny punkt orientacyjny, bo jak się taksówkę wzywało, to no - pod pomnikiem. Tam był taki malutki placyk, bo tam zawsze odbywały się przeróżne uroczystości. Słyszałam taką opowieść, że jak zrobiono otwarcie, to był taki znicz, który – kiedy go zapalono – zaczął strzelać jakimiś kamyczkami, które były w nim zatopione. A poza tym Janek sobie stał i nikomu nie przeszkadzał, bo to była w ogóle solidna robota rzeźbiarza, który mieszkał niedaleko – pana Tołkina. I uważam, że ta rzeźba była wysokiej klasy pomnikiem. Bardzo ubolewam nad tym, że go zmarnowano, bo wywieziony został gdzieś na cmentarz i nie wiadomo, co się dalej z nim stało. Stylistycznie nie wpisywał się w socrealizm, nie trafił do Kozłówki, gdzie jest muzeum socrealizmu.
Helena Sadłek, mieszkanka dzielnicy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz