Wspomnienia p. Heleny Sadłek
Pomnik
Janka Krasickiego – na początku to było Osiedle im. Janka
Krasickiego. Ja Janka zawsze widziałam z okna. To był świetny
punkt orientacyjny, bo jak się taksówkę wzywało, to no - pod
pomnikiem. Tam był taki malutki placyk, bo tam zawsze odbywały się
przeróżne uroczystości. Słyszałam taką opowieść, że jak
zrobiono otwarcie, to był taki znicz, który – kiedy go zapalono –
zaczął strzelać jakimiś kamyczkami, które były w nim zatopione.
A poza tym Janek sobie stał i nikomu nie przeszkadzał, bo to była
w ogóle solidna robota rzeźbiarza, który mieszkał niedaleko –
pana Tołkina. I uważam, że ta rzeźba była wysokiej klasy
pomnikiem. Bardzo ubolewam nad tym, że go zmarnowano, bo wywieziony
został gdzieś na cmentarz i nie wiadomo, co się dalej z nim stało.
Stylistycznie nie wpisywał się w socrealizm, nie trafił do
Kozłówki, gdzie jest muzeum socrealizmu.
Helena Sadłek, mieszkanka dzielnicy
Komentarze
Prześlij komentarz