Grzyby VII Dworu
Marcin
S. Wilga – „Borsuk”
SIÓDMY DWÓR
Nazwa
jak z… bajki, tyle że to realnie istniejące osiedle. Powstało w
Gdańsku około roku 1960, choć plany zabudowy są nieco
wcześniejsze. Z czym mi się kojarzy owa nazwa wymieniona w tytule?
Z Lagrami oraz… grzybami. Termin Lagry powstał tuż po II wojnie
światowej i dotyczy zbocza doliny (nazwa ta jest błędnie kojarzona
z terminem Lagerkommando, które oznacza hitlerowski obóz
koncentracyjny). W rzeczywistości w okresie okupacji niemieckiej w
rejonie osiedla była zlokalizowana filia malborskiego Stalagu.
Obiekt taki powstał w pobliżu obecnych ulic Rodakowskiego i
Norblina oraz sąsiedniej – Michałowskiego. Przetrzymywano tu
w 10 wybudowanych barakach ogółem 2500 żołnierzy Armii Czerwonej.
Tuż po wojnie ekshumowano zwłoki 276 jeńców i pochowano je na
cmentarzu żołnierzy radzieckich w Sopocie. W okresie śnieżnych
zim w latach 60. i 70. Lagry były okupowane przez miłośników
„białego szaleństwa”. Stąd wybudowano tam nawet wyciąg
narciarski; pozostało po nim jedynie wspomnienie i betonowy słup
oświetleniowy.
A
grzyby? Otóż Osiedle VII Dwór okalają z trzech stron przepiękne
Lasy Oliwskie. Poznawanie ich przyrodniczego bogactwa rozpocząłem w
1954 r. jako zapalony małoletni grzybiarz. Na początku Alejki
Brzozowej rósł wówczas młody lasek sosnowy obfitujący w maślaki.
Teraz już wiem, że namiętnie poszukiwałem maślaków ziarnistego
oraz pospolitego, które są symbiontami sosny zwyczajnej.
Trafiały się i inne gatunki jadalne, np. koźlarze: babka i
pomarańczowożółty nazywany po ludowemu krawcem. Te gatunki z
kolei wyrastały pod tamtejszymi brzozami. Pamiętam także
niejadalną dzieżkę pomarańczową, tworzącą przecudne
kilkucentymetrowe miseczki w kolorze oranżu.
Dzięki
zadrzewieniu osiedla i utworzeniu szeregu trawników, część
grzybów znalazła tu dobre warunki rozwoju. W przeciwieństwie do
okresu kiedy preferowałem wyłącznie gatunki jadalne, obecnie
większą uwagę skupiam na grzybach zagrożonych, rzadkich, takich
z polskiej czerwonej listy. A jest ich na obszarze Osiedla VII
Dwór niemało. Do rzadkości należy urna diabła, rosnąca u
szczytu Lagrów na wysokości działek (świadomie w tekście nie
używam łacińskich nazw naukowych grzybów, aby tymi terminami nie
rozpraszać Państwa uwagi). Wymieniony gatunek tworzy owocniki o
wyglądzie pucharków z czarnym środkiem przypominającym czeluść
piekła – stąd ta dziwaczna nazwa. Miseczkowaty kształt mają
młode owocniki piestrzycy popielatoszarej, rosnące ongiś na
trawniku w rejonie ul. Norblina. Inna piestrzyca Helvella
queletii, nie posiadająca dotąd
polskiej nazwy, pojawiła się na trawniku w rejonie ronda na końcu
ul. Michałowskiego; stworzenie tam placu zabaw dla dzieci zakończyło
egzystencję tego rzadkiego gatunku grzyba. W tym samym miejscu
pojawiają się owocniki borowika ponurego; ma on też i inną
osiedlową lokalizację w pobliżu ul. Chełmońskiego obok garaży.
Owocniki są wyrywane, kopane, deptane i nazywane błędnie
szatanami, a przecież tak pięknie ozdabiają otoczenie (proszę
zerknąć na fotografię).
W
wymienionym rejonie osiedla, w lipcu i sierpniu, czasami też na
początku września, w powietrzu można było wyczuć niemiły zapach
przypominający odór wydzielany przez rozkładającą się padlinę.
Sprawcą tego zjawiska okazał się grzyb – sromotnik smrodliwy,
dawniej nazywany bezwstydnym. Na stożkowatym kapeluszu gatunek ten
produkuje zgniłozieloną substancję zwaną glebą. Jej przykry
dla ludzi zapach przyciąga padlinożerne owady, które zjadają
glebę i roznoszą w ten sposób zarodniki grzyba (zjawisko
entomochorii).
Do
prawdziwych unikatów należał smardz jadalny. Dawniej był pod
ochroną ścisłą, obecnie tylko częściową; ochrona dotyczyła
okazów rosnących na naturalnych stanowiskach. Pojawianie się przez
kilka lat pod oknami wieżowca przy ul. Michałowskiego tego grzyba
było dla mnie zaskoczeniem. Zwykle okoliczni mieszkańcy nie
zwracali uwagi na niego, dlatego mogłem bez problemu fotografować
jego piękne i oryginalne owocniki.
Wymienione
dotychczas gatunki grzybów wielkoowocnikowych (z wyjątkiem urny
diabła) rosły na obszarze zabudowanym – typowo antropogenicznym.
Pora na kilka przykładów gatunków rosnących w lesie
przylegającym do tego terenu. Otóż stwierdziłem tu dzwonkówkę
fioletowawą, znaną z 10 krajowych stanowisk; owocniki wyrosły na
pniaku po wyciętej olszy szarej. Prawdziwą ucztą dla oczu jest
niewątpliwie widok owocników czarki austriackiej, pojawiających
się od połowy marca, a nawet i wcześniej, do końca kwietnia. Mają
one jaskrawoczerwoną (szkarłatną lub karminową) barwę mocno
kontrastującą z szarobrązowym tłem podłoża. To prawdziwa
ozdoba wiosennego lasu! Apotecja – tak nazywają się owe
miseczkowate owocniki, niezwykle rzadko prezentują inne kolory:
pomarańczowy i żółty, a nawet biały. Takie właśnie
nietypowe owocniki w kolorze ciemnożółtym, rosnące na martwym
drewnie olszy szarej, napotkałem kilka lat temu. Niestety, tzw.
prace porządkowe w lesie unicestwiły te oryginalne okazy
(pozostały fotografie).
Na
przysłowiowy felietonowy deser pozostawiłem gwiazdosza potrójnego.
Nazwa grzyba odpowiada kształtowi jego owocników. Początkowo są
one prawie kuliste, następnie zewnętrzna okrywa pęka i powstaje
okrągły twór wsparty na kilku ramionach w kształcie gwiazdy. Na
szczycie owocnika powstaje otworek, przez który wysypują się
zarodniki.
***
W
moim spisie grzybów okolic Osiedla VII Dwór jest jeszcze mnóstwo
interesujących gatunków, ale te zaprezentowane powyżej powinny
zaspokoić Państwa ciekawość. Wiem, że część Czytelników
obruszy się czytając powyższy tekst: po co zajmować się grzybami
niejadalnymi?! Identycznie myślałem dawniej, ale zmieniłem zdanie
poznając przeuroczy świat grzybów i innych organizmów
egzystujących m.in. w Lasach Oliwskich. Zaobserwowałem
przykładowo przyjaźnie i antypatie grzybów, ich ciekawe relacje z
drzewami, roślinami zielnymi, wykorzystywanie wiatru i zwierząt
do rozsiewania swoich zarodników i, co najważniejsze – naturalne
nawożenia przez te organizmy środowiska lasu.
Niniejszy
tekst jest moim skromnym, choć nietypowym wkładem w Jubileusz
Osiedla VII Dwór. Składam serdeczne życzenia mieszkańcom,
zwłaszcza osobom troszczącym się o jego wygląd estetyczny i
jakość życia, których prospołeczna oraz proekologiczna
działalność nie zawsze znajduje zrozumienie u gdańskich władz.
Poniżej
przedstawiłem widok owocników niektórych gatunków opisanych w
tekście. Materiał zaczerpnąłem m.in. z książki mojego autorstwa
pt. „Cuda oliwskiej przyrody. Grzyby.”, wydanej w 2016 r.
przez Wydawnictwo Koziorożec w nakładzie 200 egzemplarzy.
Urna
diabła Urnula craterium
Piestrzyca
popielatoszara Helvella costifera
– dojrzałe owocniki (apotecja)
Zainteresował mnie fragment
OdpowiedzUsuń"Zaobserwowałem przykładowo przyjaźnie i antypatie grzybów, ich ciekawe relacje z drzewami, roślinami zielnymi, wykorzystywanie wiatru i zwierząt do rozsiewania swoich zarodników i, co najważniejsze – naturalne nawożenia przez te organizmy środowiska lasu." Interesuję się żywo tematyką grzybów. Może chciałby Pan podzielić się swoimi spostrzeżeniami?